Podobno są tacy, którzy nie pojmują fenomenu W123, ale ja kocham się w nim niezmiennie od chwili, gdy 20 lat temu pierwszy raz zobaczyłem go na żywo. Dla mnie to jeden z najlepszych Mercedesów w historii i nie chodzi tu tylko o solidność.
Zaczęło się od pomysłu na klasyka, którego będę użytkował na co dzień. Padło na W124 coupe, ale po drodze zacząłem interesować się beczkami. Mój egzemplarz nie był ani najdroższy, ale najlepiej wyeksponowany w ogłoszeniu. Po prostu był. Znalazłem go w Olsztynie za całkiem rozsądne pieniądze. Szybko okazało się, że miałem wyjątkowego farta a sprzedający – w co trudno uwierzyć – chyba nie do końca wiedział jak dobry egzemplarz sprzedaje. Auto przyjechało z południa Francji więc było suche jak pieprz. Podwozie nie miało ani grama korozji a licznik pokazywał niecałe 150 tysięcy km oryginalnego przebiegu. Auto w zasadzie nie miało wad poza jedną: poprzedni właściciel zamontował na nadkolach paskudne chromowane nakładki, pod którymi niestety zagnieździła się już ruda franca. Tutaj nie obyło się bez interwencji blacharza i lakiernika. Mechanicznie nie było nic poważnego do zrobienia. Wymiana simeringu na skrzyni biegów, nowy tłumik, katalizator i to wszystko. Chwilę po zakupie udało mi się dorwać za śmieszne pieniądze oryginalne, 16-to calowe felgi Penta. Szybko jednak zorientowałem się, że takie auto powinno stać na oryginalnych kołach. I to była słuszna koncepcja. Eksploatacja? Części są tanie, ale tylko te wspólne z sedanem. Elementy typowe dla coupe mogą kosztować majątek. Komplet uszczelek szyb bocznych to ponad… 3000zł! Za 3 metry gumy! Na szczęście wystarczyła wycieczka do Castoramy. Chwila kombinowania i udało mi się zrobić autorski zestaw naprawczy za… 30zł. Przez chwilę czułem się jak Rudolf Uhlenhaut! Rada? Szukać samochodu oryginalnego i w jak najlepszym stanie. Na tym aucie patyna wygląda fenomenalnie. Beczki po kompleksowym „odrestaurowaniu” to zazwyczaj… miny zrobione na słowo honoru i łatwy zarobek. To jeszcze nie ten kaliber klasyka, żeby ładować majątek w dobrą odbudowę.
Mercedes 230CE – 1986r., Przebieg w chwili zakupu: 153 tys. km.