Ferrari to marka dla wybranych. Dla najbogatszych i najbardziej wymagających. Czasami jednak same pieniądze to nie wszystko. Żeby dostać coś jedynego w swoim rodzaju, trzeba być kimś wyjątkowym. Na przykład… Erikiem Claptonem.
Clapton to żywa legenda rock and rolla. Uważany za jednego z najwybitniejszych gitarzystów wszech czasów Brytyjczyk, poza wielką miłością do gitar Fendera, ma jeszcze jedną słabość – Ferrari. Samochodami z koniem w herbie jeździ od lat, jest też częstym gościem w boksach zespołu Ferrari podczas weekendów Grand Prix. Nie dziwi więc fakt, że w końcu zapragnął mieć coś, czego nie mają inni. Samochód, który powstał tylko w jednym egzemplarzu i ma w nazwie jego inicjały. Program Special Projects to unikalna oferta dla najwierniejszych klientów włoskiego producenta, w ramach której powstaje jeden unikalny egzemplarz, zbudowany według konkretnych oczekiwań zamawiającego. Clapton zażyczył sobie nadwozie przypominające model 512 BB z lat 70. Wirtuoz gitary początkowo marzył o wsadzeniu pod maskę sześciolitrowego V12, ale ostatecznie auto zbudowano na bazie modelu 458 Italia z 4,5 iltrową widlastą ósemką o mocy 570 koni mechanicznych. Za nadwozie odpowiedzialni byli artyści z Centro Stile Ferrari i ludzie ze studia Pininfarina. Prace nad autem trwały dwa lata a muzyk od samego początku był mocno zaangażowany w cały proces projektowania i budowy swojego wymarzonego samochodu. Oficjalnej ceny nigdy nie podano, ale szacuje się, że ta czterokołowa przyjemność kosztowała Claptona jakieś 3 miliony funtów. Chyba zacznę grać na gitarze…
kacperwaucie.com 