Srebrny gnój i inne kłopotliwe nazwy

Nazwa samochodu to bardzo ważna rzecz. Musi dobrze brzmieć i wpadać w ucho, po prostu musi się podobać. To marketing, reklama oraz sympatia i lojalność klientów. Niestety historia motoryzacji zna pomysły, które były wyjątkowo nietrafione. Dlaczego? Bo jazda gnojem, onanistą albo glutem… no cóż. To raczej nic przyjemnego. Mitsubishi Pajero Nazwa Pajero wywodzi się ze…

Nissan Micra

Nigdy nie lubiłem Micry. Najpierw wyglądała jak pudełko japońskich zapałek, potem styliści napatrzyli się na kostkę mydła i zrobili z tego samochód. Później było jeszcze gorzej. Poprzedni maluch Nissana wyglądał jak osioł ze Shreka. Do tego jeździło się tym wszystkim delikatnie mówiąc… przeciętnie. A najnowszy model?