Zawsze myślałem, że najgorsza jest jazda po mieście. Tu ktoś zajedzie drogę, otrąbi i zwyzywa, tam zaśpi na światłach albo stanie na środku skrzyżowania. Uważałem, że wyjazd w trasę jest formą relaksu i nagrodą za godziny spędzone w korkach. Ostatnie kilka lat uświadomiło mi, jak bardzo się myliłem.
Wyróżnione
Drogi coraz lepsze, ale kraj wciąż dziki
Zawsze myślałem, że najgorsza jest jazda po mieście. Tu ktoś zajedzie drogę, otrąbi i zwyzywa, tam zaśpi na światłach albo stanie na środku skrzyżowania. Uważałem, że wyjazd w trasę jest formą relaksu i nagrodą za godziny spędzone w korkach. Ostatnie kilka lat uświadomiło mi, jak bardzo się myliłem.